Dzień dobry! W tym wpisie dowiesz się, jak wygląda dzień pracy zdalnej w WP Desk z mojej perspektywy. Dla rozluźnienia atmosfery zacznijmy od żartu, jak w Familiadzie ;) “Co mówi informatyk, gdy dostanie pendrive na urodziny? Dzięki za pamięć.” A ja dziękuję, że tu jesteś i życzę miłej lektury!
Pierwsze kroki…
Na wstępie tego wpisu opowiem Wam, jak to się stało, że jestem tu, gdzie jestem. Mając lat 13-14 byłem (i nadal jestem) fanem Formuły 1. Zafascynowany tym sportem postanowiłem poczuć się jak mały Robert Kubica. Założyłem i przez kilka lat prowadziłem ligę F1. Co tydzień z grupą około 20 osób rywalizowaliśmy na wirtualnych torach przy użyciu kontrolerów w formie kierownicy.
To były jeszcze czasy Gadu-Gadu, a większość komunikacji między nami następowała poprzez stronę internetową, gdzie pisaliśmy relacje z wyścigów, wyniki sesji itp. Tworzyliśmy nawet własne tory do symulatora. Pierwszy ligowy portal internetowy zrobił dla nas ktoś inny, a ja starałem się zmieniać w nim mniejsze bądź większe elementy. Tak krok po kroku doszedłem do etapu, gdzie z logów generowanych przez grę udało się wygenerować kilkadziesiąt tabel z przeróżnymi statystykami.
Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że plik XML mogę odczytać jako tablicę i przeczesywałem go linia po linii, szukając odpowiednich fraz. Dzisiaj się z tego śmieję, ale wtedy po wielu, wielu godzinach pracy nad tym byłem bardzo dumny, że mi się udało. I zakochałem się w tym. Zakochałem się w tym, że mogę zrobić coś, co potem ułatwi mi i innym codziennie czynności. Nie wiem, gdzie byłbym i co robiłbym dzisiaj gdyby nie to, że kiedyś postanowiłem pobawić się w Kubicę.
Teraz świadomie mogę powiedzieć, że warto mieć pasje i warto spełniać swoje marzenia – tym bardziej, jeśli jesteś młodym człowiekiem i całe życie stoi przed Tobą otworem.
Jak trafiłem do WP Desk?
Gdy na świecie i w Polsce zaczęła się… ta niekończąca się historia, przeszedłem na pracę zdalną, z której nie wróciłem już ponownie do biura. Nie wróciłem, ponieważ zmieniłem pracę i zasiliłem szeregi WP Desk. Odbierając upominek w postaci kawy w konkursie organizowany przez WP Desk na WordCampie w Łodzi, w 2019 roku, nie sądziłem, że za kilka miesięcy zaczniemy współpracować.
Szukając nowych wyzwań trafiłem na ofertę WP Desk, i nie czekając, napisałem wiadomości do Marty. Opisałem to co robię na co dzień i wyraziłem chęć dołączenia do zespołu. Odpowiedź otrzymałem błyskawicznie (w ciągu 4 minut!), a dalej potoczyło się już całkiem szybko. Zadanie testowe, rozmowa techniczna i później druga rozmowa, już w luźniejszej formie.
Dzień po ostatnim spotkaniu otrzymałem pozytywną wiadomość: “Bardzo się cieszę, że mogę przekazać Ci wiadomość, że chcielibyśmy zaprosić Cię do naszej drużyny WP Desk :)” i w ten sposób dołączyłem do drużyny. Wprowadzenie przez Martę i opowieści o funkcjonowaniu firmy wywołały u mnie podziw i niedowierzanie – wiecie, czasem dużo się mówi, a finalnie efekty są mizerne. Tutaj jednak z tygodnia na tydzień przekonałem się, że Marta mówiła prawdę.
Zaimponował mi przede wszystkim wzajemny szacunek i prawdziwe docenianie pracownika. Nawet jeśli robisz to co należy do Twoich obowiązków, ale gdy ktoś za to podziękuję czy pogratuluje, to zwyczajnie robi się miło i chce się dawać z siebie coraz więcej. Poczułem, że jestem w miejscu, gdzie atmosfera mi odpowiada, oraz gdzie mogę się rozwijać i robić to co lubię najbardziej.
Jak wygląda mój dzień pracy zdalnej w WP Desk?
Rano budzą mnie dźwięki pięknie śpiewających ptaszków albo szum strumyka. I nie dlatego, że wyznawcą zasady “rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady”, ale dlatego, że przez całą noc mam włączone dźwięki natury ;) W tym momencie idealnie byłoby powiedzieć, że wstaje jeszcze przed ostatnią kurą, ale tak nie jest. Wstaję różnie i to zależy od… – tego dowiecie się kilka akapitów dalej.
Dzień zaczynam do sprawdzenia statystyk wtyczek, którymi się opiekujemy w zespole, ale również swoich. Poza tym, co robię w WP Desk jestem związany z WordPressem także jako autor kilku wtyczek, m.in. WebP Converter for Media oraz ACF: Better Search. Tak więc moim porannym rytuałem jest sprawdzenie, czy moje wtyczkowe dzieci (te rodzone i te “adoptowane”) rosną zgodnie z planem.
Daily u Rangersów
Gdy nastaje godzina 10:00 rozpoczynamy codzienne daily z drugim Mateuszem oraz Tomkiem. Rozmawiamy o tym, co udało się nam dnia poprzedniego zrealizować i jakie mamy plany na dzień kolejny. Stety niestety w naszym zespole szybko zrozumieliśmy, że Rangersi i 15-minutowe daily to coś tak realnego, jak wygrana w loterii. Dlatego często dobijamy do godzinnej pogadanki. Osobiście uwielbiam taki model rozwiązywania codziennie problemów i nasza praca pokazuje, że przynosi to efekty. A zarazem pomaga, aby na pracy zdalnej nie zdziczeć ;)
Po daily nadchodzi czas, aby porządnie się wziąć za to, co miśki lubią najbardziej, czyli kodowanie. Nie jestem przykładem osoby pracującej w sztywnych ramach godzinowych. Cenię sobie korzyści pracy zdalnej i możliwość przerzucenia części zadań na późne godziny. Gdy jest ciemno, powstają najlepsze rzeczy w kodzie – polecam sprawdzić! I głównie od tego, ile tych prac zostawię sobie na późniejsze godziny, zależy, o której godzinie zacznie się dla mnie jutro.
I na dobre zakończenie dnia postanowiłem podjąć wyzwanie biegania. Korzystając z aplikacji mam na przemian marsz oraz bieg, zaczynający i kończący się dłuższym spacerem. Według obietnic za 4 miesiące będę w stanie biec przez godzinę. Wiem, że ta informacja nie zmieni Waszego życia, ale moje może, dlatego Wam o tym donoszę ;) Będzie to dodatkowa motywacja, aby się nie poddać, bo inaczej będzie wstyd. Także trzymajcie kciuki!
Czym zajmuje się w WP Desk?
Jestem Developerem, a więc tworzę i rozwijam wtyczki. W zespole Rangers pracuję wraz z Mateuszem 2 (vel Okieł) oraz Tomaszem. Dbamy, aby nasze wtyczki Flexible Checkout Fields oraz Flexible Product Fields stawały się z dnia na dzień coraz lepsze. Ciężko pracujemy nad tym, aby życie osób instalujących te wtyczki stawało się po prostu lepsze. Nie musicie dziękować ;)
Praca nad produktami jest kompletnie czymś innym niż realizowanie projektów dla klientów. Tutaj jednak decyzja podjęta dzisiaj ma realny wpływ na to, co będzie za rok. Otrzymanie na start istniejących wtyczek to taka troszkę “adopcja w ciemno”. Dostajesz coś i Twoim zadaniem jest to rozwijać. Z dnia na dzień, z commitu na commit to coś staje się coraz bliższe Tobie. I bierzesz za to coraz większą odpowiedzialność.
Bardzo cenię elastyczność, jaką mamy w pracy nad naszymi produktami. Możemy prowadzić je ścieżką taką, jak sobie zaplanujemy i to jest super. Sami planujemy, co chcemy robić i to robimy. Oczywiście cel nadrzędny jest wszystkim znany, ale droga, jaką do niego dojdziemy, należy od nas. To tak, jakby wyruszyć w daleką podróż bez Google Maps i skręcać w tę stronę, w którą prowadzi nas nasza intuicja i doświadczenie.
Na co dzień w zespole oczywiście tworzę zmiany w kodzie wtyczek, ale przede wszystkim dbam o to, aby nasze produkty były jak najlepsze jakościowo. Nierzadko zderzamy pomysły biznesowe, z tym co jest możliwe techniczne i szukamy najlepszego rozwiązania. Tak, aby zyskać jak najwięcej biznesowo, ale żeby również to, co jest pod spodem, czego większość osób nie widzi, było jak najlepsze.
Z programowaniem jak z budową katedry, budujesz, budujesz, a potem się modlisz (żeby wszystko działało). W WP Desk staramy się to robić tak, aby nie trzeba było się zbyt mocno modlić, a jednak żeby działało ;)
Jakie są największe plusy pracy zdalnej w WP Desk?
Zdecydowanie, jeśli mówimy o pracy zdalnej to fakt, że to Ty planujesz swoją pracę. Robisz to tak, aby dopasować ją do Twojego dnia, a nie dopasowujesz swój dzień do pracy. Z definicji wydaje się to bardzo proste, a w praktyce często bywa dla wielu firm zbyt wysokim Mount Everestem do zdobycia.
W takim sytuacji wygrane są obie strony – pracownik jest zadowolony – a zadowolony pracownik to lepszy pracownik. Lepszy pracownik to lepiej wykonana praca, a lepiej wykonana praca to większe korzyści dla pracodawcy. Koło się zamyka i logika tego jest bardzo prosta.
Korzystne jest to, że jeśli trzeba coś załatwić w ciągu dnia, to nie musimy myśleć o dniu urlopowym na załatwienia swoich spraw, tylko pracujemy w innych godzinach (o ile oczywiście nie koliduje to z resztą zespołu, ale zawsze da się tak zaplanować pracę, aby wszyscy byli szczęśliwi). A wtedy dni urlopu to są prawdziwe dni urlopu. Nie poświęcamy ich na załatwianie drobnych spraw w ciągu dnia, tylko na prawdziwy odpoczynek i odcięcie się. To pozwala wykorzystać ten czas maksymalnie i wrócić z nowymi siłami do pracy.
Moje centrum dowodzenia
Jestem jedną z tych osób, które uważają, że podstawą wygodnej pracy zdalnej jest ich własne 10 metrów kwadratowych na wyłączność. Pod względem księgowym również jest to bardzo korzystne, dlatego nie omieszkałem z takiej możliwości skorzystać. Tuż przed dołączeniem do zespołu WP Desk udało mi się finalnie wyposażyć moje centrum dowodzenia, z którego jestem bardzo dumny.
Z mojej perspektywy posiadanie własnego miejsca, dedykowanego tylko do pracy, mocno ją usprawnia. Zawsze można się tam zaszyć i w spokoju realizować swoje zadania. Oczywiście osoby posiadające sprzęt nastawiony stricte na mobilność zyskują inne korzyści. Tutaj już decyzja należy do danej osoby, i tego co ona bardziej preferuje.
Work-life balance
Aj… i doszliśmy do najtrudniejszego etapu tego wpisu. Naprawdę ciężko jest o takie książkowe odseparowanie życia prywatnego od pracy, gdy kochasz to co robisz. Przykładowo uruchamiasz zadanie, które będzie pobierało dane z zewnętrznego API o północy. I co nie sprawdzisz o tej północy czy to działa? No sprawdzisz ;) Albo pracujesz nad czymś, co Ci się bardzo podoba i Cię mocno wciągnęło. Przerwiesz to, bo wybiła 16? Nie przerwiesz ;)
Oczywiście staram się o tym myśleć i dbać o to. Nie powinno się programować np. w święta, ponieważ wtedy bug się rodzi ;) Tak całkiem na serio to nie zawsze jednak udaje się tak, jakby się chciało. Niemniej ja z tego powodu nie jestem smutny. Mam pracę, którą kocham i zrozumie to tylko druga osoba, która jest w podobnej sytuacji. Ktoś idący do fabryki zazwyczaj tylko wyczekuje godziny 14, aby mógł pójść do domu. U mnie jest inaczej i jestem z tego powodu szczęśliwy. Robiąc to, co lubisz, tak naprawdę nigdy nie pracujesz, ale zarazem cały czas jesteś w pracy.
Osoby szczególnie spoza branży nie zawsze są w stanie zrozumieć tę pracę. Dla niektórych to tylko siedzenie przed komputerem i pieniądze zarabiane za nic, bo to oni ciężko pracują każdego dnia. Tutaj oczywiście nie pracują tyle mięśnie, co głowa. Nie da się o określonej godzinie jej wyłączyć i nie myśleć o zagadkach do rozwiązania, które czekają na nas jutro. A najlepsze pomysły wychodzą właśnie wtedy, gdy się nie pracuje. Na spacerze, albo w innym, bardziej zamkniętym miejscu o powierzchni około 2m2 – sami wiecie jakim ;)
I kilka słów na koniec…
Każdemu czytającemu ten artykuł życzę pracy jego marzeń. Aby każdego dnia wstawał z radością i nie mógł się doczekać wyzwań, które będzie danego dnia podejmował. A jeżeli jesteś jedną z osób, którym WordPress i WooCommerce nie są obce, i chcesz zmienić coś w swoim życiu zawodowym (na lepsze!), to pamiętaj, że cały czas rekrutujemy nowe osoby do naszej drużyny.
Do zobaczenia w zespole!